kwi 23 2005

Przemiana


Komentarze: 10

To wszystko co dzialo sie do tej pory bylo dosyc pozytywne. Tzn to byl taki Robert jakim go wszyscy znali - zabawny nieudacznik/pesymista. I on sam siebie tez za takiego mial do tego momentu. Wiem, ze to wyglada troche glupio, ale taka jest prawda.

I Robert wrocil wtedy i pozniej dostal smsa.

"Co slychac kochanie?"

Od Anny.

"Nic . . ."

Odpisal.

Pozniej wylaczyl telefon, nie chcialo mu sie nawet tego czytac. Pomyslal, ze to cholernie samolubne, ze ma komorke. Przeciez... przeciez... Przyszla do niego Madzia, jego mlodsza siostra.

Jego siostra nie za bardzo miala co ubrac. Dopiero dzisiaj to spostrzegl. Łatana 15-nascie razy koszulka, rajstopki i spodniczka. SPODNICZKA? Przeciez bylo z -5 w ich domu.

-Dlaczego tak chodzisz Madziu, owin sie w cos chociaz
-Yobejt naysowalam ci cos na ujodziny

Usmiechnol sie, pamietal, ze ma urodziny, ale juz dawno cala reszta srala na ten fakt wiec uznal, ze to chyba normalne. W wieku nastu lat juz chyba nikt sie nie przejmowal czyms takim jak urodziny, nie? Czasami jakies punk-szczeniaki przynosza cukierki do szkoly a dziewczyny chca miec profity z tej malej rocznicy w postaci pluszakow. Jednakze normalni ludzie nie przejmuja sie urodzinami, prawda? Prawda?

-Pokazesz mi?

Usmiechnol sie do niej, wtedy podreptala swoimi moze 9 moze 10-cio centymetrowymi stopkami pare krokow dalej. Przyniosla kartke na ktorej bylo jakies kolo i wystajacymi z niego kreskami. Robert rozpoznal siebie gdyz kolo bylo barwy zoltej- to mialo zapewne nasladowac jego jasne wlosy. Kolo to bylo w krzywym czyms co przypominalo serce.

- Mamy nie ma Yobejt...
- Nie ma jeszcze?
- :(

Pomyslal sobie, ze sprzeda ten bezuzyteczny telefon i kupi za peniadze cos pozytecznego dla rodziny. Przeciez im sie nie przelewalo.

Przytulil siostre, schowal rysunek do swojego wytartego portwela. Przy okazji wyciagnol zdjecie Anny. Spuscil je w kiblu.

Moze to nie bylo jakies romantyczne podarcie i podpalenie, ale on sie na tym nie znal. Nie wiedzial jak sprawic by dana chwila byla bardziej dramatyczna lub mniej i nie dbal o to.

I wtedy w ramach ogolnej melancholi przypomnialo mu sie jak do 13-nastego roku zycia nie potrafil poprawnie wypowiedziec swojego imienia. I wspomnial tez o wszystkich dzieciakach w Iraku biegajacych z C44 przewieszonym przez ramie. A takze o tym, ze jego matka za pewne znowu nie wroci na noc.

I pomyslal, ze zycie naprawde jest zabawne.

shit_happens : :
24 kwietnia 2005, 17:11
hmmm wiesz. milo to wszstko opisujesz.. tka bez emocji, jakbys byl jedynie narratorem, osoba kompletnie nie zwiazana z glownym bohateram :)
mysle sobie ze rpzy odrobinie skrzywionego poczucia humoru wszstko w naszym zyciu moze sie wydawac zabawne... i to clakiem pozyteczna bron w walce z beznadziejnoscia i monotonia dnia...
pozdrawim serdecznie
23 kwietnia 2005, 21:52
:> Zabawne jak cholera...
23 kwietnia 2005, 19:54
Jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało, ale podoba mi się bardzo to, co tu czytam. Z każdej strony. Pozdrawiam gorąco :)
23 kwietnia 2005, 19:50
Ciekawe opowiadanie, jeżeli pisał je narrator wszechwiedzący...Chciałabym wiedzieć, co będzie dalej.
23 kwietnia 2005, 19:49
Ps. [no i kurcze zapomniałam] - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! :D zebys przede wszsytkim nie czuł się samotny, niechciany i odosobniony ;) albo zeby Ci to chociaz nie doskwierało aż tak, o!:) [z samotnością można żyć! (jeśli chodzi o samotnośc związaną z płcią przeciwną), a mówi Ci to prawdziwy ekspert w tej dziedzinie ;)]
uwielbiam dźwięk gitarki! normalnie KOCHAM! :)))) chcialabym sie kiedys nauczyc grac :) [ale najpierw trzeba miec gitare :) (i troche czasu:)] Postaram sie jeszcze cos zrobic w tym kierunku :D zobaczymy...
23 kwietnia 2005, 19:26
[zaczne od poprzedniej notki] --> On przynajmniej znajduje sobie dziewczyne raz na te dwa lata! niektorzy (np. JA!) jeszcze nigdy nikogo nie mieli ;) [PAMIĘTAJ O TYM] i co tacy maja o sobie myslec?! No ale szkoda chopaka, szkoda.... [jeśli chodzi o tą cała sprawe] Tez dlatego, ze jest z kims tylko dlatego ze inni tez z kims są, a nie dlatego ze czuje ze to cos prawdziwego :>
ta \"ZABAWNE\", rzeczywiscie ;)
kiedys mialam takie kompleksy ze praktycznie nie wychodzilam z domu, nie podchodzilam nigdy do nikogo pierwsza, bo od razu wiedzialam ze weźmie mnie za jakiegos dziwoląga jak tylko mnie zobaczy! w ogole mialam niezle schizy!! teraz jest calkiem inaczej [a to wszystko dzieki jednej dziewczynie (chyba bylo jej mnie wtedy szkoda i zaczela ze mna przebywac, ale dzieki temu zaczelam zachowywac sie swobodnie najpierw przy niej, a potem przy innych... (no, co do facetow dalej tak mam, nigdy nie zaczynam znajomosci itp bo boje sie wysmiania, ale z dziewczynami mam kontakt super! :) w ogole jestem inn
23 kwietnia 2005, 19:20
A więc wszyscy wiemy że życie Roberta nie jest usłane różami...Siostry Ci tylko zazdrosze ja mam wrednego brata nie dużo młodszego odemnie i raczej za sobą nie przepadamy.
Generalnie to nie lubie czytać takich smutów(Wybacz),ale przecież nie musiałam nie? Mogłam przestać w każdym momęcie. A przeczytałam wszystko...Drogi narratorze pozdrów Roberta odemnie...
**ev_la**
23 kwietnia 2005, 18:47
Robert jest bardzo wrażliwym człowiekiem... co w dzisiejszych czasach i to u chłopców w Jego wieku jest niespotykane.. to jest bardzo cenna cecha...
**ev_la**
23 kwietnia 2005, 18:47
Robert jest bardzo wrażliwym człowiekiem... co w dzisiejszych czasach i to u chłopców w Jego wieku jest niespotykane.. to jest bardzo cenna cecha...
Dotyk_Anioła
23 kwietnia 2005, 18:21
Jakoś smutno mi się zrobiło...
Dlatego nie posiadam zdjęcia...
W tej notce coś jest... zbyt wiele uczuć... Tak wiele emocji... Widzę, jak bardzo kochasz swoją siostrę...

Dodaj komentarz